Trzecia porażka z rzędu piłkarzy ręcznych MKS-u Wieluń w Lidze Centralnej. W 11. kolejce u siebie ulegli 28:29 Stali Gorzów.
Przez niemal całą pierwszą połowę na prowadzeniu byli goście, aczkolwiek do 20. minuty emkaesiacy tylko raz tracili do rywala więcej niż dwie bramki. W końcówce Stal odskoczyła na pięć trafień i w połowie starcia było 12:17.
W drugiej odsłonie wielunianie zaprezentowali się o niebo lepiej. Od początku grali wyżej i agresywniej w obronie, w ataku korzystali z dwóch obrotowych i już w 37. minucie złapali kontakt (17:18). Kilka minut później wyrównali stan rywalizacji, a potem po raz pierwszy w pojedynku wyszli na prowadzenie (21:20). Od tego momentu obie drużyny na zmianę notowały po trzy trafienia z rzędu. W 56. minucie MKS prowadził 27:26. Niestety dla miejscowych, potem trzy bramki zdobyli goście, a gospodarze odpowiedzieli tylko jedną i ulegli 28:29. Warto podkreślić, że dla wielunian to czwarta w tym sezonie porażka różnicą jednego trafienia.
Najlepszym zawodnikiem MKS-u wybrano Arkadiusza Galewskiego, który 8 razy pokonał bramkarza Stali.
Na pewno troszeczkę gorąco było w szatni, tak samo jak w przerwie, bo w pierwszej połowie zagraliśmy bardzo pasywnie w obronie i w ataku. Druga połowa wyglądała całkiem inaczej. Mogę podziękować chłopakom za walkę, bo to naprawdę dużo zdrowia ich kosztowało. Szkoda tylko, że punkty znowu wyjeżdżają z Wielunia. Robi się ciasno w tabeli. Każdy mecz, każda walka o piłkę są bardzo ważne. Musimy walczyć do końca. Szkoda właśnie tych straconych punktów, bo można było przynajmniej zdobyć punkt, a nawet trzy, ale 30 minut to jest za mało na piłkę ręczną. Trzeba być skoncentrowanym przez 60 minut. W końcówce też zrobiliśmy błędy w obronie, pozwoliliśmy im puścić piłkę i zdobywali bramki. Gdybyśmy to wytrzymali… Ale jest już po meczu.
– komentował trener MKS-u Grzegorz Garbacz. Jego zespół spadł na 10. miejsce w tabeli. W następnej kolejce na wyjeździe zmierzy się z jedenastą Padwą Zamość.