Druga z rzędu porażka piłkarzy ręcznych MKS-u u siebie. Wielunianie przegrali 25:28 z AZS-em AWF-em Warszawa w 19. kolejce grupy C I ligi.
Wprawdzie wielunianie – po raz kolejny radzący sobie bez kilku zawodników, w tym Tymoteusza Galusia, Krystiana Kowalika i Szymona Kucharskiego – prowadzili w tym starciu tylko raz, ale i tak mieli szansę na wygraną. Po prostu zabrakło im skuteczności, nawet w bardzo klarownych sytuacjach. Emkaesiacy nie trafili m.in. dwóch rzutów karnych. Wyrównana pierwsza połowa zakończyła się remisem 11:11.
Druga odsłona rozpoczęła się od dwóch trafień warszawskiego zespołu, ale trzy kolejne bramki rzucili gospodarze i wyszli na pierwsze – i jak się okazało ostatnie – prowadzenie w tym pojedynku. Goście mieli już nawet cztery trafienia na plusie. Nie pomogły nawet zmiany w defensywnym ustawieniu MKS-u. Ostatecznie wielunianie przegrali 25:28.
Najlepszym graczem miejscowych wybrano Jakuba Wronę.
Nie trafiliśmy pewnie z 25 sytuacji. Nie da się tak wygrać meczu. Tutaj jest bardzo prosty rachunek, zero-jedynkowy. Jeśli nie trafiamy do bramki, kiedy mamy sytuacje jeden na jednego z bramkarzem, to nie da się wygrać. Szczerze mówiąc, kiedy wyszliśmy na jedną bramkę do przodu, to myślałem, że już pójdzie na 2-3 i jakoś damy radę to kontrolować. Ale nie trafialiśmy. Dochodziliśmy do sytuacji, nie można powiedzieć, że nie dochodziliśmy. Oczywiście były rzuty nieprzygotowane, ale były też sytuacje przygotowane, wypracowane przez nas wszystkich, albo kontry. Po prostu nie trafialiśmy. Mieliśmy chyba 3 czy 4 rzuty sam na sam, dwóch rzutów na pustą bramkę nie trafiliśmy. Przeciwnicy dwa razy przy wolnym na ostatnim rzucie zdobywają bramkę. Wiele można zliczyć takich najprostszych błędów – mówił Rafał Krupa, jeden z grających trenerów MKS-u.
Wieluńska drużyna zajmuje 8. miejsce w tabeli. W następnej serii zagra na wyjeździe z Trójką Ostrołęka.