Gol stracony w ostatniej minucie doliczonego czasu gry zdecydował o porażce WKS-u 1957 w 28. kolejce piłkarskiej IV ligi. Wielunianie u siebie ulegli 1:2 Pogoni Zduńska Wola.
To nie był zbyt udany mecz wukaesiaków, zwłaszcza w pierwszej połowie. Kacper Panek w bramce kilka razy musiał ratować zespół przed utratą gola. W jednej sytuacji nie zdołał zatrzymać rywali i po 45 minutach goście prowadzili 1:0. Po zmianie stron wielunianie zaatakowali bardziej odważnie, co opłaciło się w 78. minucie, kiedy Jakub Szaniec wykorzystał podanie od Dawida Szczepańskiego i doprowadził do wyrównania. Trzeba podkreślić, że zduńskowolanie również wychodzili z groźnymi kontratakami, ale na posterunku był Panek. Aż do 95. minuty. Strata wielunian na połowie Pogoni skutkowała szybką akcją rywali, którzy tym razem byli skuteczni i trafili na 2:1. Po chwili sędzia zakończył spotkanie.
Na pewno słabiej weszliśmy w mecz. Tutaj szukam przyczyny, bo ostatnio dużo się napracowaliśmy, żeby swoją sytuację poprawiać. Powoli się to udawało, jeśli chodzi o naszą dyspozycję i zdobywanie punktów. Ten fragment w pierwszej połowie jest na pewno zastanawiający. Na zbyt dużo pozwalaliśmy przeciwnikowi, jeśli chodzi o grę. Nie do końca realizowaliśmy to, co chcemy grać, zwłaszcza w atakowaniu. Za bardzo graliśmy na boki, a nie przez środek. To był jakiś problem. Później wracamy do gry, w takim sensie, że zależy nam, ta gra się trochę otwiera i mamy więcej sytuacji, mecz jest otwarty. Doprowadzamy do remisu. No i co ?! Znowu niefrasobliwość, brak doświadczenia powoduje, że jesteśmy bez punktów. Taka jest brutalna prawda.
– komentował trener WKS-u 1957, Romuald Solarek. Jego zespół zajmuje w tabeli 17. lokatę. W następnej kolejce zagra na wyjeździe z trzynastą Ceramiką Opoczno.