Ozdoby świąteczne, ale również domowe wypieki, miody, a nawet soki można było kupić w Wieluniu na kiermaszu wielkanocnym. Pomimo niesprzyjającej pogody na placu Legionów nie brakowało chętnych do kupowania lokalnych specjałów.
Anna Woszczyk, nauczycielka Zespołu Szkół Specjalnych:
Prace przygotowaliśmy z uczniami wspólnie. Zrobiliśmy dekoracje do państwa domów. Mamy ciasta upieczone przez rodziców i dzieci, mamy cudne masełkowe baranki. To wszystko możecie u nas zobaczyć. Nasi uczniowie cieszą się z takich zajęć i uwielbiają jak komuś coś się podoba. Możecie państwo nabyć coś i wesprzeć naszą szkołę.
Radosław Urbaniak, Urząd Miejski w Wieluniu:
Pogoda troszkę przeszkadza wystawcom, ale mimo wiatru dużo ludzi odwiedziło imprezę. Ciasta domowe, chleb, mamy barszcz ukraiński, mamy koła gospodyń wiejskich, mamy ozdoby, wypieki.
Aleksandra Malatyńska i Paulina Smejda sprzedawały m.in. bigos, krokiety i ciasto, by wesprzeć swoją koleżankę Marzenę Zabłocką. Ta walczy z chłoniakiem i potrzebuje kosztownego leczenia:
Sprzedajemy ciasto, babeczki, bigos, słoiki z własnymi surówkami, krokiety, żurek i kiełbaskę, i kaszankę z grilla. Ludzie dobrego serca to przygotowali. Zrobiliśmy post na Facebooku i zgłaszali się ludzie.
Henryka Paluszek, Anna Nowak z grupy Aktywne Perełki przy WDK-u:
Mamy talent, robiłyśmy to kiedyś, a teraz na emeryturze wykorzystujemy swój czas, by wyjść do ludzi i miło spędzić czas. Jak się skończyło Boże Narodzenie, to zaczęłyśmy Wielkanoc. Są stroiki, kurki, zajączki, jajeczka, wszystko, co się wiąże z Wielkanocą.
Jedne są na szydełku, jedne uszyte, uplecione, uklepane z gliny. Lubimy te kiermasze. Zawsze się na kiermasze szykowałyśmy.
Jesteśmy zwartą, otwartą grupą, atmosfera jest wspaniała. Mamy przecudne – tak bym nazwała – cudeńka wielkanocne – dodaje Małgorzata Terczyńska.
Tomasz Kącki ze szkółki Kąccy prezentował produkowane przez siebie naturalne soki:
Produkujemy maliny i truskawki, więc są te dwa owoce. Są soki z tych czystych owoców plus jeszcze jest jabłko z maliną. Część osób, które piło nasze soki mówiło, że poprawia to ich oddychanie. Być może dlatego, że mało chemii stosujemy w naszej uprawie,. A w tym roku roślinne gnojówki będą konkurować z tym, co inni zrobili na chemii.
Bogusław Kurzyński wspierał akcję na rzecz Ukraińców i zachęcał do kupowania domowych wypieków:
Postanowiliśmy dołączyć do kiermaszu. Poprosiliśmy Ukrainki, które zechciałyby upiec ciasta, by dały szanse zasmakowania słodkości ukraińskich. Mamy różne ciasta, są pyrochy z serem lub z jabłkiem, wygląda to apetycznie. Mamy nadzieję, że pomożemy zarobić im parę groszy. Dziękujemy Spółdzielni Dostawców Mleka za podarowanie sera, dziękujemy Grzegorzowi Pagaczowi za owoce i mieszkańcom okolic Liège w Belgii za przesyłanie pieniędzy, za które możemy kupować inne produkty do ciast.
Przy stoisku z ciastem sprzedawanym na rzecz Ukraińców spotkaliśmy Panią Julię z Ukrainy, która w Wieluniu mieszka już od około 5 lat:
Ciężko jest naszym ludziom tutaj, bo nie znają języka. Nie chcą prosić o pomoc, chcą sami zarobić. Moja siostra tu przyjechała, koleżanka. Mam znajomą, która tam nie ma dokąd wracać. Chce wrócić, a nie ma gdzie. Dziękuję Polakom za wsparcie, za pomoc. Dużo robicie dla nas. Płakać się chce jak rozmawiasz, prosisz o pomoc i ludzie pomagają.
Zainteresowanie kiermaszem wielkanocnym było ogromne już od samego rana. Nie brakowało chętnych do oglądania, ale przede wszystkim do kupowania.
Podoba mi się, panie pokazują co potrafią zrobić. Trzeba pomóc, to już taka tradycja, że trzeba coś kupić.
Ładny jest, tylko kasa jeszcze do tego musi być. Kupiłam miód.
Więcej zdjęć z kiermaszu wielkanocnego w Wieluniu zobaczycie na naszym Facebooku. Organizatorami tego wydarzenia były gmina Wieluń, Wieluński Dom Kultury oraz fundacja Made in Wieluń.