W murach Muzeum Ziemi Wieluńskiej dzieci próbowały własnoręcznie wzniecić ogień m.in. za pomocą krzesiwa, łuku czy świdra ogniowego. Jako podpałkę wykorzystano przędzę lnianą, paździerze, puch wysuszony pałki wodnej oraz hubę drzewną. Podczas dzisiejszych zajęć pod hasłem „Mała iskra wielki ogień wznieci” poznano jedne z najstarszych metod rozpalania ognia.
Rozpalanie ognia jest bardzo ciężkie – mówi Adam Hajduga, uczestnik zajęć. – Bardzo się napracowałem, łukiem ogniowym, świdrem i krzesiwem. Jeżeli chodzi o krzesiwo to od razu są iskry, wystarczy odpowiednio skierować i uda się rozniecić ogień.
Upowszechnienie się zapałek z tarką fosforową wyparło te techniki, bo jest to o wiele szybsza i wygodniejsza metoda, są tanie i łatwo je dostać – tłumaczy Waldemar Golec z Muzeum Ziemi Wieluńskiej. – Te bardziej pracochłonne techniki przez tarcie, czyli to, co tutaj robiliśmy przez łuk ogniowy, filer ogniowy czy przez krzesiwo z krzemieniem i żelaznym krzesiwem ogniowym wymagają dużo wysiłku i nie są natychmiastowe. Spalanie cierne, czyli świdrem i łukiem ogniowym to kilka minut intensywnego wysiłku i nie zawsze ukończonego sukcesem. Musi być przekroczona temperatura zapłonu, żeby to się udało. Te techniki i tak samo rozpalanie krzesiwem są w pewien sposób niezawodne, bo nasi przodkowie sobie tak radzili, ale zniechęcające do tego, żeby teraz chciało się tak komuś codziennie robić (…). Mam nadzieję, że dzisiejsza prezentacja i próba podjęta przez uczestnika powiodły się. Utrwali się świadomość tego na jakim, o wiele przyjemniejszym etapie my się znajdujemy, bo teraz nawet w takim codziennym życiu ogień otwarty nie jest nam potrzebny. Gotuje się w kuchenkach elektrycznych, podgrzewa w kuchenkach mikrofalowych, nawet ogrzewanie czasami nie potrzebuje pieca, bo są pompy ciepła czy inne techniki grzewcze. Jest to trochę odchodzące w niepamięć, ale w ekstremalnych przypadkach ta wiedza kiedyś może się przydać, np. na jakimś biwaku. Jest to przybliżanie przeszłości i życia naszych przodków chyba bardziej trwałe, niż suche tylko opowiedzenie o tym.
Kolejne zajęcia za tydzień pod hasłem „Nie od razu Wieluń zbudowano”.