Kolejna wyjazdowa porażka piłkarzy ręcznych MKS-u Wieluń. W 4. kolejce Ligi Centralnej przegrali 26:33 z Olimpią Piekary Śląskie.
Pierwsza połowa pojedynku była bardzo wyrównana, a żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na więcej niż dwie bramki. Ostatecznie po 30 minutach był remis po 15. Drugą odsłonę nieco lepiej zaczęli gospodarze, którzy zanotowali dwa trafienia z rzędu. Potem podwoili przewagę, a w 43. minucie było już 23:18 dla Olimpii. Emkaesiacy zabrali się za odrabianie strat. Rzucili trzy bramki z rzędu, na które jednak rywale odpowiedzieli pięcioma kolejnymi trafieniami. Niecałe osiem minut przed końcem spotkania było 28:21 dla zespołu z Piekar Śląskich. W pewnym momencie Olimpia miała już osiem bramek na plusie, a ostatecznie wygrała 33:26.
Jechaliśmy po punkty. Nikt nie ukrywał, że będzie ciężko, ale liczyliśmy, że wywieziemy punkty. Pierwsza połowa fajna w naszym wykonaniu, ale w drugiej skuteczność nam siadła, parę błędów i po prostu wszystkie piłki wpadały nam do bramki. W pewnym momencie było 23:21 i nawet mieliśmy piłkę, ale niestety prosty błąd zdecydował o tym, że zamiast skrócić dystans, to po chwili mieliśmy kilka bramek straty. Wiadomo, że jak się chce jak najszybciej odrobić, to popełnia się błędy. Oddaje się wtedy nieprzygotowane rzuty i przeciwnik łatwiej zdobywa bramki – komentuje Grzegorz Garbacz, trener wieluńskiej drużyny.
MKS zajmuje 10. lokatę w stawce. W niedzielę (16 października) w zaległym meczu podejmie Padwę Zamość.