Istnieje od końca stycznia tego roku i służy głównie do doskonalenia umiejętności strzeleckich, ale także rekreacji. Od niedawna dostępna jest bowiem dla każdego zainteresowanego. Wystarczy skontaktować się z właścicielem i uzgodnić termin, co do którego jest tylko jeden warunek – to musi być sobota. Mowa o prywatnej strzelnicy, którą w swoim lesie stworzył Tomasz Łysek z Rozterku pod Praszką. Strzelać tu można zarówno do tarcz i celów statycznych, jak i ruchomych.
Powstała głównie z myślą o stowarzyszeniu MiWO Praszka (Młodzi i Waleczni Obywatele), ale dostępna jest dla wszystkich służb oraz każdego pasjonata strzelectwa, niekoniecznie posiadającego pozwolenie na broń. Wszystko odbywa się zgodnie z określonymi procedurami, pod okiem uprawnionych instruktorów oraz z zachowaniem ogólnie rozumianych zasad bezpieczeństwa.
– Każdorazowo przypominamy warunki bezpieczeństwa, bo jest to profilaktyka mająca na celu zapobieganie powstawania sytuacji krytycznych – mówi Jarosław Woliwoda z MiWO Praszka. – Chodzi o wyeliminowanie takich sytuacji, które mogą doprowadzić do wypadku.
„Gra” idzie przecież o bezpieczeństwo wszystkich, nie tylko tych, którzy trzymają broń lub stoją obok strzelającego. Strzelnica w Rozterku jest bowiem obiektem, który choć znajduje się na prywatnym terenie, to jest obiektem ogólnie dostępnym.
Strzelnica ta funkcjonuje na podstawie decyzji prawnie wydanej przez burmistrza Praszki – dodaje Woliwoda. – Prowadzona jest w oparciu o regulamin, który jest zgodny z wzorcowym regulaminem ustanowionym przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Wszelkie decyzje podjęte w sprawie tej strzelnicy zgodne są z przepisami regulującymi zasady działania strzelnicy, które reguluje Ustawa o broni i amunicji.
– Dość długo jako stowarzyszenie borykaliśmy się z problemem braku takiego obiektu. Szukaliśmy terenu, zawsze pojawiała się jakaś odmowa lub coś nie pasowało albo nam, albo właścicielowi. W końcu stwierdziłem, że pora to zrobić u siebie – mówi Tomasz „Łysy” Łysek. – Zrobiłem ją przede wszystkim z myślą o stowarzyszeniu, ale także o mieszkańcach Rozterku i innych okolicznych miejscowości, funkcjonariuszach różnych służb, bo według mnie strzelania, które są organizowane dla służb w chwili obecnej są niewystarczające, brakuje dynamiki, a tutaj jest możliwość wykonywania różnych strzelań. (…)
– Można powiedzieć, że tutaj jest miejsce na rekreację i na szkolenia, a wszystko zgodnie z przepisami i bezpiecznie. Musimy postępować zgodnie z obowiązującym prawem. Nikt nas z tego nie zwalnia – dodaje Jarosław. – Wręcz „wisi nad nami miecz”, że jeśli prawo byśmy łamali, to z automatu moglibyśmy utracić prawo do posiadania broni. Dlatego trzymamy się obowiązującego prawa, cały czas je analizujemy, bo pojawiają się cały czas nowe interpretacje, by przypadkiem gdzieś nie popełnić błędu. A wszystko ma na celu tylko jedną rzecz – propagowanie strzelectwa, byśmy mogli swobodnie strzelać w różnej formie, ale przede wszystkim robić to bezpiecznie.
Zanim odda się pierwszy strzał, trzeba jednak poddać się procedurze – wpisać się do rejestru osób przebywających na strzelnicy oraz przyjąć do wiadomości i bezwzględnie zaakceptować zasady i reguły określone w regulaminie obiektu. Samo wejście na strzelnicę, to przekroczenie linii drzew za domem Tomasza i pokonanie kilkudziesięciometrowej ścieżki na terenie prywatnego lasu. Część drzew i krzewów, które utrudniały dostęp zostało wyciętych. Na teren strzelnicy wykorzystano natomiast pozostałości po dawnym wyrobisku rud żelaza.
– Tam na końcu był usypany wał, który nieco podwyższyliśmy i wykonaliśmy przy nim kulochwyt – opowiada Tomasz. – Miałem swoje trzy suche drzewa, więc je spuściłem, a potrzebną resztę zakupiłem.
– A jeśli chodzi o atrakcyjność strzelania, to podnoszą ją różnego rodzaju cele – dopowiada Jarosław. – Najczęściej ludzie przyzwyczajeni są do strzelania do celów papierowych. A największą frajdę dają cele metalowe, które mogą dodatkowo wykonywać różnego rodzaju ruchy. Obecnie mamy wykonanych już wiele celów. To praca zespołowa członków stowarzyszenia, bo mamy różne możliwości i wystarczy je odpowiednio skoordynować. Efekt jest taki, że mamy dostęp do takich celów, które komercyjnie są bardzo drogie, a my zrobiliśmy je sami, np. gwiazdę, mamy je dwie. To taka pięcioramienna konstrukcja, która na każdym z końców ramion ma metalowy krążek, którego trafienie zmienia środek ciężkości, co powoduje, że gwiazda zaczyna się obracać i zaczyna się zabawa. Mamy tak zwane drzewka. Na ramionach osadzone są krążki, które po trafieniu obracają się o 180 stopni. To taki pieniek z kilkoma ramionami i trzeba wszystkie je obrócić. Strzelania robimy na czas i na różnych dystansach, co podnosi dynamikę. (…) Jedyny mankament takich szybkich strzelań jest taki, że bardzo szybko zużywa się amunicję, a każda sztuka kosztuje, więc budżety szybko się kurczą.
Strzelnica w Rozterku jest obecnie praktycznie w pełni „urządzona” i przygotowana do bezpiecznego strzelania. Dla broni krótkiej dostępne są dystanse od kilku, do kilkudziesięciu metrów. Z długiej strzały oddawać można na odległości ok. 50-60 metrów. Teren jest przystosowany do wydłużenia toru do 100 metrów, a przy większym nakładzie pracy nawet do większych odległości.
Ze strzelnicy mieli już okazję korzystać sąsiedzi Tomasza i inni zainteresowani mieszkańcy wsi.
– Ze strzelnicy skorzystać może każdy po wcześniejszym umówieniu się ze mną – podkreśla Tomasz. – Jest ona nieodpłatnie udostępniana i ewentualnie, jeśli ktoś byłby zainteresowany, a nie posiadał broni palnej, to w chwili gdy uzyskam uprawnienia, bo póki co nie mam, ma je Jarosław (Woliwoda – dop. red.), to nie będzie problemu bym udostępnił komuś moją prywatną broń tutaj na strzelnicy. (…)
Ograniczenie jest jedno. Termin. By obiekt nie był uciążliwy dla nikogo Tomasz sam nałożył ograniczenie korzystania ze strzelnicy tylko w soboty. W tygodniu nikt nie usłyszy tutaj żadnych strzałów.
Informacje o tym jak powstawała strzelnica i co aktualnie się na niej dzieje śledzić można na stronie założonej na portalu Facebook.