Młodzi piłkarze WKS-u 1957 Wieluń rozegrali kolejne sparingi. Juniorzy starsi przegrali 2:4 z KKS-em Kalisz. Podopieczni Sebastiana Banasia przygotowują się do rundy wiosennej w I lidze wojewódzkiej A1.
Przegrywaliśmy 0:2, aczkolwiek te bramki straciliśmy w takich momentach, gdzie nic na to nie wskazywało. To my do momentu straty pierwszej bramki stworzyliśmy sobie dwie stuprocentowe sytuacje. Niestety, taka jest piłka, nie wykorzystaliśmy ich. Potem przytrafiły się dwa błędy i do przerwy było 0:2. Po przerwie udało się odrobić straty. Uważam, że graliśmy bardzo dobry mecz. Im bliżej końca, tym sił brakowało, z różnych powodów. Czas, który za nami, nie sprzyjał niestety regularnym treningom. Było mnóstwo chorób, kontuzji. Myślę, że im bliżej ligi, tym powinno być lepiej. Też nie mogłem z kilku zawodników skorzystać, choroby, kontuzje, tak że mam nadzieję, że czas będzie nam sprzyjał i będzie działał na naszą korzyść.
– komentował wieluński szkoleniowiec. Dwa razy formę sprawdzili młodzicy D1 WKS-u 1957. Wygrali 8:4 z KKS-em Kalisz (gole: Marcel Woszczyk x2, Franciszek Krzemień, Alan Giemza, Krystian Sztandera, Mikołaj Szczepański, Paweł Wierszak, Dawid Krzywda) oraz 5:1 z Mogre Mokrsko (bramki: Mikołaj Kapica x3, Michał Podeszwa x2). Reprezentanci wieluńskiego klubu w kategorii D2 natomiast pokonali 13:3 Akademię Piłkarską Reissa (trafienia zanotowali: Adam Wicher x4, Jan Bednarek x4, Adrian Woszczyk, Hubert Zięba, Jakub Wojtuniak, Adam Stępień, Adam Cieślak). Trampkarze C1 WKS-u 1957 ograli 8:3 GLKS Biała (gole: Jan Tokarski x4, Dominik Szafrański x2, Kacper Majtyka i Błażej Krzywy, skład WKS-u: Jakub Kniaziński, Patryk Szydłowski, Jakub Majtyka, Brajan Choczaj, Jakub Placek, Błażej Krzywy, Maksymilian Przebierała, Łukasz Spychała, Bartosz Tomanik, Błażej Sztandera, Dominik Szafrański, Jan Tokarski, Adam Świątek, Kacper Majtyka, Nikodem Gałęza, Mikołaj Kołodziej, Krzysztof Tronina, Wojciech Puchała).
Skoncentrowaliśmy się na otwarciu i budowaniu gry oraz finalizacji – o celu na ten mecz mówi trener wielunian, Szymon Lach.