Wygrana piłkarzy ręcznych MKS-u w Lidze Centralnej. Na inaugurację drugiej rundy wielunianie zwyciężyli we Wrocławiu. Pokonali miejscowy Śląsk 31:28.
Pierwszą bramkę zdobyli emkaesiacy, ale trzy kolejne były dziełem wrocławian. Wielunianie nie zrazili się jednak i następnie to oni trafili trzy razy z rzędu. Właśnie tak wyglądała pierwsza połowa, w której raz prowadziła jedna drużyna, a po chwili – druga. W końcówce tej odsłony skuteczniejsi byli goście z Wielunia i do szatni schodzili, mając jedno trafienie więcej od rywala (15:14 dla MKS-u).
Początek drugiej połowy to gra bramka za bramkę. Między 38. i 45. minutą emkaesiacy trafili pięć razy z rzędu i wyszli na prowadzenie 23:17. To był decydujący moment, ponieważ goście – choć udało im się zbliżyć na dystans trzech bramek – nie zdołali odrobić strat. Wielunianie zwyciężyli 31:28 i przerwali serię pięciu kolejnych porażek.
Po pięciu porażkach wiadomo, że nie jest przyjemnie. Obciążenie jest coraz większe. Na pewno zwycięstwo z wyżej notowanym zespołem, na dodatek na wyjeździe, mobilizuje do cięższej pracy. Wiemy, gdzie robiliśmy błędy w poprzednich meczach. Tutaj je wyeliminowaliśmy, to zasługa zespołu. Zagraliśmy to, co mieliśmy grać, przede wszystkim w obronie. Dość dobra gra w defensywie, bramka nam dużo pomogła i było dość dużo sytuacji stuprocentowych, które wykorzystaliśmy. W ostatnich meczach mieliśmy z tym problem –komentował trener wieluńskiego zespołu Grzegorz Garbacz.
MKS awansował na 11. pozycję w tabeli. Kolejny mecz rozegra 12 lutego. U siebie zmierzy się z trzynastą w stawce Warmią Olsztyn.
Fot. MKS Wieluń