Kolędowanie to nie tylko, jak się dziś powszechnie uważa, śpiewanie pieśni o Bożym Narodzeniu, lecz także obrzędowa forma składania życzeń noworocznych, mająca długą tradycję. Dziś w murach Muzeum Ziemi Wieluńskiej zgromadziły się dzieci, aby wykonać maski wiljorzy wieluńskich. Za pomocą papieru i kleju stworzyły kolorowe postacie, które zasłaniały im buzie. Było wiele radości, emocji i dobrego humoru. Dodatkowo dzieci przybliżyły sobie historię kolędników, którzy odwiedzali domy w dalekiej przeszłości.
Robię wiedźmę z papieru – mówi Nikola. – Są to maski, możemy się sprawdzić, co umiemy.
Robię maskę kolędnika z papieru i kleju – tłumaczy Roksana. – Takie warsztaty są bardzo fajne, można się zaprzyjaźnić z innymi dziećmi i też pomagać innym.
Przyszliśmy ze świetlicą, można się trochę pobrudzić – dopowiada Nikola. – Jest bardzo fajnie.
Dzisiaj przygotowujemy maski naszych wieluńskich kolędników, czyli wiljorzy – wyjaśnia Wojciech Knaga, asystent muzealny Muzeum Ziemi Wieluńskiej. – Masek w ośmiu różnych wersjach, które reprezentują te tradycyjne postacie, które w folklorze ludowym Ziemi Wieluńskiej występowały. Takie maski są wykonane własnoręcznie. Nasi tradycyjni kolędnicy, siłą rzeczy, nie kupowali plastikowych masek z supermarketu, tylko własnoręcznie wykonywali swoje maski. Te charakterystyczne archetypy się powtarzają, zawsze po zniszczeniu starej tworzono kolejną, podobną, zbliżoną. Taką, którą każdy na pierwszy rzut oka potrafił rozpoznać. Podstawa masek jest z grubego papieru. Staraliśmy się, żeby były to maski trójwymiarowe. Z papieru formują te wystające elementy, jak nosy, podbródki, wąsy czy ronda kapeluszy (…). Zawsze własnoręczne wykonanie czegoś utrwala to w pamięci odrobinę lepiej.
Jutro zaplanowano warsztaty z wycinankami, tym razem w Muzeum Wnętrz Dworskich w Ożarowie.