Artur Kielak, Łukasz Czepiela – jedni z najlepszych pilotów na świecie, specjalizujący się w podniebnej akrobacji, wystąpili w pokazach na największej imprezie lotniczej w centralnej Polsce. Mowa o Fly Fest, który odbywa się na terenie Aeroklubu Ziemi Piotrkowskiej. Ta impreza co roku przyciąga tysiące osób z całego kraju. I mimo iż nie było w tym roku myśliwców, to i tak atrakcji lotniczych nie zabrakło.
Wojskowych maszyn nie ma na piotrkowskim niebie, ale tak jest na wielu pokazach w Polsce. I my to rozumiemy, bo sami jesteśmy lotnikami – mówi Marcin Pampuch, dyrektor Fly Fest – Troszkę trudniej zrozumieć to widzom, ale staramy się tłumaczyć, że nie zależy to od nas. Mimo wszystko staraliśmy się tak „uszyć” ten program, żeby widzowie mogli zobaczyć najlepszych cywilnych pilotów w Polsce, w Europie i na świecie.
Artur Kielak, na co dzień kapitan Boeingów 737-800 w jednej z największych linii lotniczych na świecie Ryanair, pilot samolotów akrobacyjnych, który dał wyśmienity pokaz na samolocie Bamebird GB1, powiedział nam, że ceni sobie mniejsze imprezy lotnicze:
Chyba każdy pilot woli latać na mniejszych imprezach. Jest bardziej kameralnie i mniej dystansu do chodzenia, bo my bardzo dużo w takim dniu chodzimy – hangar, samolot, odprawa, spotkania z publicznością, więc im mniejsza impreza, tym fajniej. A w powietrzu to już nie ma znaczenia, czy ogląda cię jeden widz czy sto tysięcy.
O Łukaszu Czepieli, pierwszym polskim pilocie w Red Bull Air Race, dowiedział się cały świat, kiedy wylądował na szczycie drapacza chmur w Dubaju. Dokonał tego kilka miesięcy temu, 14 marca, na lądowisku dla helikopterów hotelu Burdż Al-Arab o średnicy 27 metrów, zawieszonym 212 metrów nad ziemią:
Jestem tutaj na pokazach czwarty czy piąty raz, a często też bywam, jak lecę gdzieś dalej i chcę zatankować, tak że lotnisko prawie że domowe. Leciałem tutaj dzisiaj z Częstochowy 20 minut, a jeżeli chodzi o to lądowanie na Burdż Al-Arab, jedynym siedmiogwiazdkowym hotelu na świecie, to były dwa lata przygotowań, 650 lotów treningowych. To była najtrudniejsza rzecz, jaką zrobiłem w samolocie, ale dzięki temu zyskaliśmy światową sławę.
Akrobacje na niebie wykonała grupa ORLEN Żelazny na samolotach Zlin. Lider grupy płk Wojciech Krupa podkreśla, że przygotowania takiego pokazu trwają kilka miesięcy:
Koniec zimy to jest początek latania w „małym” lotnictwie i wtedy układamy plan, rysujemy stały pokaz na ten rok. I układ figur ćwiczymy wielokrotnie, zanim gdzieś polecimy. Z reguły mamy dwa układy – na lepszą i gorszą pogodę. Dzisiaj lataliśmy pełny wariant. Jesteśmy tutaj co roku, znamy to lotnisko, znamy tę publiczność i jest nam tutaj bardzo miło.
My lubimy tu wracać. Tu się dobrze czujemy, a dziś zaprezentujemy figury dość nisko, blisko publiczności, więc będzie widowiskowo. Te pokazy mają tutaj taki dobry, piknikowy nastrój i o to przede wszystkim chodzi, bo my latamy dla publiczności – mówił nam komentator pokazów Tomek „Busz” Buszewski przed prezentacją w locie Cellfast Flying Team, grupy z Krosna na samolotach Morane. Na niebie pokazali się w formacji lider Mieczysław Machnik, prawoskrzydłowy Daniel Dębosz i lewoskrzydłowy Arek Nowak.
Ponadto mogliśmy zobaczyć prezentację w locie AZP VansR7, Sonex, – piloci Witold Dubiński, Szymon Sadowski, prezentację w locie Dromader – pilot Waldemar Wegner, prezentację w locie Bush Cat – pilot Dominik Motoła, prezentację w locie Śmigłowca BO 105 – pilot Maciej Dominiak.
Fly Fest to nie tylko pokazy lotnicze i spotkania z pilotami, to również wielka wystawa lotnicza, fiesta balonowa i piknik dla całych rodzin. Nie zabrakło zatem stoisk, wesołego miasteczka i bogatej gastronomii. Warto również dodać, że jest to impreza darmowa, a odbywa się nieprzerwanie od 11 lat.
Honorowy patronat nad Fly Fest objął marszałek województwa łódzkiego Grzegorz Schreiber.