Niespodzianki nie było. Piłkarze WKS-u 1957 Wieluń wysoko przegrali w Bełchatowie w Łódzkiej IV Lidze.
W 7. kolejce sezonu wielunianie mierzyli się miejscowym GKS-em, czyli wiceliderem tabeli. Już po 10 minutach beniaminek przegrywał 0:2, a w pierwszej połowie miejscowi trafili jeszcze raz i prowadzili 3:0. Obraz gry nie zmienił się po przerwie. Nadal dominowali bełchatowianie. W 55. minucie było 4:0, a w ostatnim kwadransie GKS jeszcze dwukrotnie podwyższał prowadzenie i ostatecznie zwyciężył 6:0.
Warto podkreślić, że dla WKS-u 1957 to kolejny mecz, kiedy trener Romuald Solarek ma bardzo ograniczony wybór, jeśli idzie o kadrę. Wprawdzie wrócił Kamil Wira, ale ze względu na sprawy zawodowe, choroby czy kontuzje nie było m.in. Jakuba Szańca, Jakuba Kozicy, Damiana Wiśniewskiego, Dawida Tomali czy Piotra Ostrycharza. Efekt? W podstawowej jedenastce znalazł się junior Antoni Raszewski, a w obronie zagrał skrzydłowy Kamil Mituła. Wukaesiacy spadli na przedostatnie miejsce w tabeli. W środę podejmą u siebie dziewiątą Jutrzenkę Drzewce.