W murach Miejskiej i Gminnej Biblioteki Publicznej w Wieluniu licznie zgromadziła się dziś młodzież, aby obejrzeć premierę spektaklu pod tytułem “Nic dwa razy się nie zdarza, chyba że przypadkiem”. Pełne dowcipu przedstawienie przygotowane przez uczniów Zespołu Szkół nr 1 w Wieluniu i nauczycielkę, Magdalenę Pioruńską pokazywało problemy w szkole, w rodzinie, a przede wszystkim w komunikowaniu się. Spektakl łączył elementy rozrywki, dyscypliny, ale i poetyckiej zadumy. Całość dopełniały piosenki w wykonaniu uczniów przy brzmieniu elektrycznej gitary. Przedstawienie bez wątpienia trzeba zobaczyć i usłyszeć.
Głównym tematem naszej sztuki, jeśli chodzi o języki obce, jest tym razem język australijski, czyli odmiana języka angielskiego w dialekcie australijskim – wyjaśnia Magdalena Pioruńska, reżyserka i nauczycielka języka angielskiego w Zespole Szkół nr 1 w Wieluniu. – Natomiast głównym tematem społecznym sztuki jest problem uczniów z frekwencją w szkole. Myślę, że jest to taka uniwersalna sztuka, dotycząca poszukiwania siebie, poszukiwania swojego miejsca w świecie. Często młodzi ludzie nie mają zbyt ciekawych początków, jeżeli chodzi o wchodzenie w dorosłe życie. Muszą się zmagać z różnymi problemami, z niechęcią społeczną, z problemami w domu, z rodzicami. Czasami dość często sami muszą dojrzewać i decydować o ważnych sprawach w swoim życiu. Nie zawsze decyzje, które podejmują, są decyzjami, które są mądre. Ta sztuka to wszystko pokazuje, taki był mój zamiar, aby pokazać prawdę (…).
W rolę nauczycielki wcieliła się uczennica ZS nr 1 w Wieluniu, Klaudia Ciborska:
Ja zagrałam nauczycielkę, która stara się ustawić chłopaków, bo strasznie opuszczają zajęcia, nie chodzą do szkoły i mają złe oceny. Dostają ode mnie reprymendę, są telefony do rodziców, piszę do nich sms’y, żeby wrócili do szkoły. Jak już pojawiają się w szkole, to tłumaczę im, że nie można tak opuszczać zajęć. Spektakl jest bardzo młodzieżowy, forma, którą przedstawiamy, właśnie uderzy do uczniów. Mówimy tam językiem takim, jakim mówimy na co dzień do siebie. Jest to takie prawdziwe. Nie musimy za bardzo też wczuwać się w te role, bo wiadomo, że porozumiewamy się ze sobą na co dzień. Sztuka jest wykonana głównie w języku polskim, ale są też slangi i słówka wtrącone z języka australijskiego. Myślę, że jest to bardzo fajne, bo jednak jest to język angielski i przeważnie nasze wcześniejsze przedstawienia były w języku angielskim w Wielkiej Brytanii czy Ameryce, a teraz jest to odmiana australijska, żebyśmy się też nauczyli czegoś nowego.
Ja zagrałem postać Leona – mówi Dominik Gnych, uczeń ZS nr 1 w Wieluniu. – Jest to dosyć smutny nastolatek, bo zmaga się z problemami w domu. Nie chce pracować w rodzinnym biznesie, który jest dosyć nieciekawy. Jego rodzice prowadzą dom pogrzebowy, a on, jako nastolatek, chciałby coś bardziej szalonego. Wcielam się w tę postać, która wyjechała na wakacje i chce odreagować i odpocząć od rodziców, a także od świata, który go otacza w domu. Spektakl pokazuje, żeby zawsze patrzeć na pozytywy różnych decyzji. Chociaż nasi rodzice robią jedno, to niekoniecznie my musimy podążać w ich ślady, a możemy zrobić coś zupełnie innego.
Nietuzinkowa wizja autorki scenariusza, która ma na swoim koncie już wiele innych przedstawień, po raz kolejny cieszyła się tak dużym zainteresowaniem, że spektakl w bibliotece wystawiono dwa razy.