Kamil Dudek dołączył do ekipy Małgorzaty Rejmer niosącej pomoc dla ofiar trzęsienia ziemi w Albanii. Wielunianin pojechał do Durres, które zostało najbardziej dotknięte wstrząsami sejsmicznymi, aby ze swoimi kolegami samochodami terenowymi rozwozić żywność i koce w niedostępnych, górskich rejonach tego miasta.
Natrafiłem na post pani Małgorzaty Rejmer, nominowanej do „Paszportu Polityki” pisarki i reporterki polskiej związanej z Albanią, zresztą mieszka w Tiranie. W związku z tym, że byłem ponad rok temu w Albanii i bardzo się tym krajem zachwyciłem i mentalnością jego ludzi, to moja reakcja była natychmiastowa. Skrzyknąłem kolegów, z którymi byłem na wyprawie offroadowej, i postanowiliśmy zrobić zbiórkę rzeczy, darów dla tych ludzi. Udało nam się to zrobić w błyskawicznym tempie. W międzyczasie połączyliśmy tę akcję z akcją, którą prowadziła pani Małgorzata Rejmer, czyli zbiórką pieniędzy dla ofiar tych trzęsień i wyruszyliśmy w cztery auta do Durres – mówi Kamil Dudek. – Byliśmy w Durres, byliśmy w Tiranie, tam spotkaliśmy się z panią Małgorzatą, z polskim księdzem Dawidem Rogalą, który prowadzi maleńką parafię w tych rejonach najbardziej dotkniętych trzęsieniem ziemi i porozwoziliśmy te dary naszymi samochodami w najtrudniejsze, najgorsze miejsca, gdzie nie miałby szans dotrzeć żaden inny samochód. To, w jaki sposób nas przywitano, w jaki sposób nas przyjęto, mimo tego, że ci ludzie nie mieli nic, a przyjęli nas całym sercem, pozwala wierzyć, że powiedzenie „Gość w dom, Bóg w dom” naprawdę jeszcze funkcjonuje.
Mieszkańcy Wielunia nie byli obojętni na apel Kamila Dudka i dołożyli swoje cegiełki do zbiórki: Wieluń nie pozostał głuchy na post, który udostępniłem dotyczący Albanii. W szczególności chciałbym podziękować Ani i Piotrkowi Szymańskim z dziećmi, którzy natychmiast zareagowali i dołożyli bardzo dużą pomoc do tego wyjazdu. Droga była ciężka, do samej Albanii długa i żmudna, z problemami na granicy. Sama Albania to jeżdżenie po górach, natomiast wróciliśmy z wielkim sercami. Ciężko jest dawać w taki sposób, aby nikogo nie urazić, żeby ktoś nie poczuł się upokorzony, tak samo jak ciężko jest brać. A tam to wszystko przyszło naturalnie. Zapraszam, jeżeli ktoś ma wolę i ochotę do pomocy temu wspaniałemu krajowi – wyprawę podsumowuje Kamil Dudek.
Kamil Dudek, to wielunian, tłumacz języka włoskiego, autor kilku tomików wierszy. W druku jest najnowsza jego książka „Listy do ZO”.