Bigos, pierogi, ale też miody czy soki królowały na kolejnym Kiermaszu Produktów Lokalnych „Made in Wieluń”. Krótko mówiąc, było pysznie, co doceniali odwiedzający.
Bigos był przepyszny. Przyszłam po troszeczkę, a musiałam wziąć dokładeczkę. Aż taki dobry. Jeszcze trochę mało stoisk, ale już jest ciekawie. Mogłoby być częściej.
Furorę zrobił m.in. dżem z dyni. Nie brakowało chętnych, by go spróbować.
Mamy dżem z dyni, bardzo pyszny. Taki pyszny, że zniknął ze stołów niespodziewanie. Po prostu zabrakło – zachwala Marianna Łyczko z Koła Gospodyń Wiejskich w Bieńcu. – Mamy naszą zupkę dyniową z grzaneczkami, z pestkami dyni i polewamy śmietanką 30%. Ludzie są zafascynowani. Dziś Wieluń to rewelacja!
Przyjechaliśmy zaprezentować przepyszną kwaśnicę, którą chwalimy się na wszystkich spotkaniach. Była tak pyszna, że zabrakło jej już w ciągu pierwszej godzinki – mówi przedstawicielka KGW Wielgie. – Pytały osoby, które jadły kwaśnicę, o przepis. Myślę, że wypróbują. Do końca wszystkich tajników nie zdradziłam.
Przyjechaliśmy z pysznym staropolskim bigosem, smalczykiem, ciastem, chlebkiem. Zainteresowanie jest bardzo duże. Bigos, jeśli chodzi o dania na ciepło, jest najlepszy – zapewnia Lidia Matusiak z KGW Młynisko.
Zawsze chciałem zrobić taki kiermasz, ponieważ znam te smaki, przepyszne produkty, takie jak np. chrzany czy ogórki, i chciałem zgromadzić te smaki, produkty w jednym miejscu. W sierpniu powiedziałem, że robimy pierwszą edycję, zaprosiłem na wrzesień. Z różnych powodów mieliśmy zaledwie kilka stoisk, ale bardzo dobrze, że były. We wrześniu zapowiedziałem, że robimy kolejną edycję, tym razem w październiku – mówi Radiu ZW Karol Tomczyk, prezes Stowarzyszenia „Made in Wieluń”. – Mamy wiele osób, które zostały przyciągnięte tu, by skosztować wieluńskich smaków, lokalnych smaków, które pamiętamy z dzieciństwa. Mamy naturalne produkty, potrawy przyrządzone zgodnie z recepturami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie. Koło Gospodyń Wiejskich w Młynisku serwuje tradycyjny bigos, Koło Gospodyń w Bieńcu zupę dyniową oraz dżemik dyniowy. Koło Gospodyń z Sieńca pierogi z czterema rodzajami farszu. I Koło Gospodyń Wiejskich w Wielgiem – kwaśnicę. Bardzo często kupujemy w markecie np. makarony z jakiejś mąki jajecznej, z przeróżnych rzeczy, a tu mamy naturalne produkty. Czasami muszą one być ciut droższe. W niektórych wieluńskich sklepach są już półki, gdzie można znaleźć nasze lokalne produkty. Rozmawiamy z marketami, by znakować, że to są nasze dobre, lokalne produkty.
Tomasz Kącki, szkółka Krzyworzeka:
Od tego roku w ramach Rolniczego Handlu Detalicznego komponujemy soki z naszych owoców zbieranych na plantacjach. Właśnie je tutaj prezentujemy. Myślę, że cieszą się sporą popularnością. Są robione w naturalny sposób, tłoczone na zimno, pasteryzowane. Pomyśleliśmy, żeby zrobić soki dla całej rodziny. Jest sok malinowy dla całej rodziny, leczy wszystkich. Jest sok do świętowania, czyli jabłkowo-malinowy i dla dzieci z truskawką. Obawiałem się, jaki kanał zbytu znaleźć, wiadomo Internet, ale też szklane rzeczy nie są takie łatwe do wysyłki. Taki kiermasz bardzo pomaga, sporo osób później do nas puka, przyjeżdża do Krzyworzeki i kupują to, co produkujemy.
Z możliwości zaprezentowania swoich wyrobów skorzystała m.in. Karolina Dziekan-Biedal ze Skomlina. Jej zdaniem kiermasz to ciekawa inicjatywa:
Przede wszystkim szukam rynku zbytu na ziemniaki. Mam też woreczki z lawendą i smalec domowej robot, który cieszy się dużą popularnością. Ludzie pytają, z czego zrobiony. Ludzie szukają domowych produktów. Mam wrażenie, że wiedza ludzi jest ogromna, szukają naturalnych produktów do jedzenia, bo natura to zdrowie. Rzeczy, które widzę, to są piękne rzeczy, to nie chińszczyzna, która zalewa nasz kraj, to nie masówka, która pożera mniejszych rolników.
Kiermasz poprzedziły warsztaty kulinarne, podczas których panie z czterech lokalnych kół gospodyń wiejskich przekazywały swoją wiedzę i umiejętności młodszemu pokoleniu. Jak zgodnie twierdzili wystawcy, kiermasz to dla nich okazja zaprezentowania się szerszemu odbiorcy, ale też pochwalenie swoimi wyrobami. Cieszy to, że coraz więcej ludzi chce sięgać po lokalne produkty z dobrym, prostym składem. Darmowa degustacja podczas kiermaszu była możliwa dzięki pozyskaniu środków z Centrum Wspierania Inicjatyw Lokalnych „Opus”. Niebawem kolejna odsłona imprezy.