Ponad 46 tysięcy zebrała w zaledwie sześć dni dla Franka z Czastar „Balkonowa Armia” skupiona wokół Marty Stojanowej. To obserwatorzy jej konta na Instagramie. Zbiórka trwa. Na siepomaga.pl jest utworzona specjalna skarbonka. Pomysłodawczyni akcji zapowiada, że ma chęci i pomysły, by inspirować innych do pomagania:
Obiecałam sobie, że choćby nie wiem co, do końca miesiąca zamknę te składkę – uzbieramy wszystkie pieniądze, które są potrzebne. Mam bardzo dużo pomysłów w głowie, jak jeszcze bardziej motywować ludzi. Słyszałam, że Franio ma urodziny, więc wymyślam kolejne powody, dla których ludzie powinni wpłacić. Zachęcam wszystkich słuchaczy, żeby dołączali, niekoniecznie do „Balkonowej Armii”, ale po prostu by wpłacali na Franka. Na stronie siepomaga.pl jest składka Franka, a my tam mamy swoją skarbonkę. Nie jest ważne, gdzie się wpłaca, bo pieniążki idą na jeden cel.
Marta Stojanowa ma 35 lat, wychowała się w Skomlinie, później mieszkała w Wieluniu, a od 7 lat przebywa w Londynie. Organizując pierwszą zbiórkę wśród obserwatorów na Instagramie, pokazała, że popularność można wykorzystać w szczytnym celu. Jej konto ma ponad 50 tysięcy followersów:
Moja „Balkonowa Armia” powstała mniej więcej jakieś 3 lata temu. Wydarzyło się to całkiem przypadkowo, podobnie jak i nazwa jest przypadkowa. Wydarzyło się to na moim Instagramie. Prowadzę konto Hello Zoś i tam mam dużo fajnych obserwatorów. Kiedyś powiedziałam, że ten Instagram jest dla mnie właśnie jak taki balkon, na który wychodzę i gadam z sąsiadkami. I kiedyś poprosiłam te moje sąsiadki, czy nie miałyby czasem ochoty wspierać jakiejś składki charytatywne ze strony siepomaga.pl. Wszyscy odpowiedzieli, że okej, że spróbujmy. Wymyśliliśmy sobie wtedy taką nazwę: „Balkonowa Armia”. Zaczęło się od tego, że w każdy piątek wybieraliśmy jedną zbiórkę i wrzucaliśmy „piątaki”. Czasem zebraliśmy 5 tysięcy zł, czasem 10 tysięcy zł. Jedną zbiórkę prowadziliśmy ponad miesiąc i zebraliśmy ponad pół miliona zł. Nie ma rzeczy niemożliwych. To praca na cały etat. Człowiek musi odświeżać, sprawdzać, motywować. Ja zawsze mówię, że sprzedaję szczęście, dobre sny, zdrowie. A czasem naprawdę sprzedaję moje produkty: audiobajki, książki, robię konkursy. Rozdaję, staje na rzęsach, by tych ludzi motywować. Wystarczy odejść od telefonu, a zbiórka staje w miejscu. Dużo pracy, ale radość z tego jest niesamowita.
W niedzielę Franek Strózik skończy 2 latka. Jego rodzice zbierają pieniądze na operację serca, która jest konieczna, by mógł żyć i zdrowo się rozwijać. Na siepomaga.pl zgromadzono już ponad 80% sumy potrzebnej na operację w Stanach Zjednoczonych. Jej termin ma być znany w przyszłym tygodniu.